............. Strona główna ..... Biblia..... Jan Paweł II..... Centrum Myśli JP2..... Pope to You............. |
Julia Wojnar, ucz. kl. III
UFAM TOBIE JEZU proste ufam,mocniejsze od światłych teorii, co walą łbem o szybę jak pyskata mucha, ufam to piórko niewidzialnie niesione w powietrzu to uśmiech bez potrzeby to szafirowy zmierzch o cichym czole kiedy myśli klękają jak trzciny
jest krok przede mną nie tanieje (jak nie tanieje miłość) choć koślawe i zmęczone ale zawsze Tobie
LAS ROŚNIE CICHO żółty jaskier i puchata chmura nie znają buntu miłość nie zabłądzi bo zawsze jedyna las rośnie cicho z deszczem w pajęczynach
odwracamy serca jak wymięte legitymacje mamrocząc nie rozumiem
Oswój Panie moją wiarę tego zziajanego kundla węszącego zdradę Pomóż ufać pokornie ze śmiechem czystym łzą prawdziwą z kieszenią okruszków na chwile zwątpienia sam na sam z wróblem
Nie lubią Twojego Imienia dostają wysypki że ciszą wali jak z armaty że nie gaśnie w encyklopediach że urodziło listki z krzyża do Światła w ukryciu i że niezręcznie zakrwawione żenujące z sercem na oścież, za darmo że widać w Nim: wielki kościół za ciasny kiedy gołąb wleciał podziurawione ręce jak samotność dobrą mrówkę co niesie z nadzieją chwałę kosmosu zbyt prosty by Cię pojąć nie jesteś maszyną nie jesteś poetą z postawionym kołnierzem nie jesteś egoistą nie jesteś spikerem którego uśmiech wytłumaczy wszystko nie jesteś dojną krową nie mieścisz się w schematach każdy dzień rozpoczynasz od transfuzji nosisz proste sandały stare jak świat wchodzisz w zamknięte jesteś blisko nawet bliżej niż blada rozpacz kochasz więc nie nadzorujesz podajesz palec pszczole z zamoczonym skrzydłem patrzysz w oczy głupocie aż się biedaczka musi zastanawiać podpalasz wieżę Babel jedną łzą nie udowadniasz krzykiem swojego Istnienia po prostu jesteś HB łącząca wszystkie twarze, nad którą ośmielam się debatować próbując mierzyć Cię ołówkiem HB - najtwardszym jaki mam
moje myśli należą do Ciebie i wszystkie odręczne szkice w nieostrym światłocieniu dni Rządy szukają nici skutku i przyczyny
leży w duszy dziecka
MATKA BOSKA Z KOPANEK nie poznałabyś teraz Kopanek
anioł posłaniec tuli się do brzóz z wielką nadzieją znalezienia w piasku śladu choćby Twojej bosej stopy.
że oziminę słońce prześwietla na żółto a roztartą miętą leczysz dłonie powieki może usłyszysz moje niepewne słowo mamo i na ramieniu narysujesz wróbla
CZARNY KOT biały łopot gołębich skrzydeł wysokie trzciny, różowe o świcie mówią do mnie: dziękuj
|