............. Strona główna ..... Biblia..... Jan Paweł II..... Centrum Myśli JP2..... Pope to You............. |
Magda ucz. kl. 3
XXXIV LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Miguela de Cervantesa Święty, Święty...Pracę tę postanowiłam napisać pod wpływem moich refleksji, przemyśleń jakie mnie ogarnęły po śmierci Jana Pawła II. Nie przypuszczałam, że to wydarzenie, które nastąpić niestety w końcu musiało, tak bardzo uderzy w moje serce, tak bardzo wpłynie na moją wiarę. Zawsze byłam osobą wierzącą. Moja wiara, jeśli można tak powiedzieć, miewała chwile lepsze i gorsze. Jedne doświadczenia m.in. Warszawskie Piesze Pielgrzymi na Jasną Górę umacniały mnie w wierze, inne zaś - codzienne "urwanie głowy" powodowały że moja wiara stawała się słabsza. Wówczas nie raz nie miałam ani chęci, ani potrzeby niedzielnej Mszy Świętej czy spowiedzi. Wiedziałam dobrze kim jest papież, jak niezwykłym jest człowiekiem dającym tyle ciepła, miłości, tyle Siebie drugiemu człowiekowi. Dającym w ten sposób cudowne świadectwo wiary. Jednak nigdy nie słuchałam z uwaga tego co mówił. Właściwie w ogóle Go nie słuchałam. Słowa Papieża w żaden sposób nie ingerowały w moje życie. Nie wiem czy dlatego, że byłam zbyt młoda, żeby je zrozumieć, czy po prostu nie próbowałam. Dopiero u samego schyłku ziemskiego życia Jana Pawła II i jego śmierci zdałam sobie sprawę z tego co straciłam. Z całego serca pragnę nadrobić teraz owy stracony czas. Z uwagą śledzę fakty z Jego życia zarówno prywatnego jaki i z okresu pontyfikatu. Chcę czytać jego książki. Zawsze moim marzeniem było pojechać do Watykanu, na audiencje Jana Pawła II. Teraz to już jest niemożliwe. Dla mnie papieżem był "od zawsze" Jan Paweł II i nie dopuszczałam do siebie myśli, że kiedyś odejdzie i ktoś inny pojawi się na jego miejscu. Dlatego zawsze powtarzałam sobie ze jeszcze zdążę pojechać do Stolicy Apostolskiej na audiencje lub zobaczyć tego wyjątkowego Polaka w Polsce. Teraz wiem jak bardzo się myliłam i jak wiele straciłam odkładając to na "niewiadomo kiedy". Ostatnie godziny życia i śmierć ukochanego "Dziadziusia" - Jana Pawła II to moment w którym nastąpiło coś dla mnie niezwykłego. I myślę że nie tylko dla mnie ale i dla milionów ludzi na całym świecie. To był moment w którym moja wiara umocniła się jak nigdy dotąd, coś się we mnie przemieniło. Z jednej strony łzy żalu i smutku po stracie Najwspanialszego Polaka - Najwspanialszego obywatela Świata, ale gdzieś w głębi serca czułam radość, ze On już nie cierpi, nie czuje bólu i wielce się raduje patrząc "przez Okno Domu Pana Boga naszego" na lud całego Świata, który jednoczy się we wspólnej modlitwie. Tego przecież tak głęboko pragnął. Wiem, że Ojciec Święty cały czas jest z nami, jest w naszych sercach. Czuje jego obecność w codziennym życiu, przy modlitwie. Wiem, że na nas patrzy i raduje się, ze osiągnął swój cel - zjednoczył świat w modlitwie. Chwile w której cały Świat modlił się jednocześnie, kiedy zapłonęły miliony świec, napawały mnie ogromnym wzruszeniem. Zarówno wtedy, jak oglądałam relacje w telewizji, jak i wtedy gdy z przyjaciółmi i tysiącami wiernych szliśmy w Marszu z podziękowaniami dla Jana Pawła II. Myślę, że to co miało miejsce przez ostatni tydzień na całym świecie to pożegnalny dar od Ojca Świętego, dar wielkiej duchowej odnowy - wręcz eksplozji, poczucia wspólnoty i solidarności. Jego śmierć wydobyła z nas wielkie pokłady wiary, nadziei i miłości, z których nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy. Jestem wdzięczna Bogu, że dał nam takiego człowieka, niewątpliwie człowieka świętego, który dał wszystkim tak piękne świadectwo wiary, którego działalność tak mocno teraz, po Jego śmierci odczuwam i wierzę w to, że zawsze już będę. Inna rzecz, która bardzo chwyciła mnie za serce, to że nasz kochany Papież modlił się za wszystkich ludzi na całym Świecie, za każdą jedną osobę. O nikim nigdy nie zapominał w swojej modlitwie ten Święty Człowiek. W moim odczuciu Ojciec Święty odnowił oblicze Ziemie, tej Ziemi. Zastanawiam się tylko na jak długo? Jak długo ludzie będą brali sobie do serca naukę Papieża - Polaka. Na jak długo zostanie On w naszych sercach. Dla mnie osobiście ta przemiana była głęboka i chcę aby słowo Boże głoszone przez tego jakże niezwykłego Ojca Świętego było nieodłączną częścią mojego życia. Wierze głęboko w to, że Jan Paweł II będzie miał cały świat, a szczególnie nas - Polaków w opiece i będzie polecał nas Panu Bogu. O co z całego serca Cię proszę Ukochany Ojcze Święty, módl się za nami... |