Dominique Poinsenet, Cervantes, Jezus Chrystus, Maryja,  34lo, liceum Cervantesa, Wilkowojski
............. Strona główna ..... Biblia..... Jan Paweł II..... Centrum Myśli JP2..... Pope to You.............

Andrzej Sosnowski


Multikulti

Małe co nieco dla Sarmatów, duże "coś" o multikulturowości, czyli... wiedza o kulturze współczesnej


Multikulturowość to koegzystencja różnych grup kulturowych w obrębie danego państwa. Wielokulturowość implikuje "uznanie równości wszystkich kultur niezależnie od ich geograficznego, rasowego czy religijnego pochodzenia - nie ma kultur wyższych lub niższych, są jedynie kultury odmienne" Tyle teoria. A co pokazuje praktyka?

Dotąd trzem narodom udało się stworzyć sensowne multikulturalizmy: Rzymianom, gdy zbudowali Panteon, wspólną świątynię dla bogów wszystkich ludów wchodzących w skład Imperium; Amerykanom, gdy przyjęli tzw. filozofię pragmatyzmu i uznali, że każdy ma prawo wyznawać taką religię, która daje mu sukces w życiu osobistym i Polacy w epoce jagiellońskiej, a szczególnie po stworzeniu tzw. "Unii Brzeskiej", gdzie postanowiono połączyć cerkiew prawosławną z kościołem katolickim na zasadzie wspólnego uznania władzy teologicznej papieża przy zachowaniu odrębności samorządowej, odmiennej liturgii, spowiedzi itp./,uznania małżeństw księży prawosławnych itp. Przez 2 tys. lat chrześcijaństwa wyłącznie Polakom udało się zasypać przepaść miedzy dwoma największymi kościołami chrześcijańskimi. Gdyby magnaci kresowi przeszli na unityzm, pociągając ziemiaństwo i chłopów, Ukraina nigdy nie odłączyłaby się od Polski. Wojska kozackie nie zdobywałyby dla Rosji ziem syberyjskich. Europa zachodnia stosuje multikulturalizm mechaniczny, bez "klamry" która by łączyła różnorodność. Bez żadnej więzi istnieją różne kultury i religie. To nie jest "multikulturalizm organiczny", nawzajem się inspirujący, mający "wspólny mianownik". Co z tego, że w TV możemy oglądać w jeden wieczór film japoński, słuchać murzyńskiego jazzu a przed snem poczytać sobie powieść iberoamerykańską. Co z tego, że możemy na jednej ulicy zjeść sobie coś z kuchni francuskiej, chińskiej i meksykańskiej, albo z McDonalda. Multikulturalizm aktualny jest rodzajem "poprawności politycznej", uznaje gołosłownie i pochlebczo, że wszystkie kultury są równe sobie, gdy tymczasem c y w i l i z a c j a, tj. nauka, technika, gospodarka w każdym kraju jest inna, a w większości z nich wymaga dopiero zbudowania, co stwarza wielkie przepaście między narodami. Trzeba znaleźć sposób na stworzenie "jedności różnorodności" duchowych stworzonych przez różne narody a wyrównać kosmiczne dystanse cywilizacyjne np. między Europą, Azją i Afryką czy - np. między Ameryka Północną a tzw. Ameryką Łacińską. Powoli tworzymy przecież już "cywilizację kosmiczną".

***