............. Strona główna ..... Biblia..... Jan Paweł II..... Centrum Myśli JP2..... Pope to You............. |
Jolanta KituraWędrówką życie jest człowieka, czyli...Poeta na walizkachTak jak obiecaliśmy w poprzednim numerze Gazetki, prezentujemy miejsca, które odwiedził nasz wieszcz- Julek Słowacki. Zycie na walizkach... Wiadomo nie od dziś, że z każdym miejscem na Ziemi wiąże się jakaś anegdota, historia a co za tym idzie, jakiś pensjonat czy hotel, w którym zatrzymuje się podróżnik. Takich miejsc w czasie wypraw Słowackiego było mnóstwo. Postaramy się opisać te najciekawsze, najbardziej zastanawiające, które zdecydowały o takim, a nie innym sposobie patrzenia na świat przez wieszcza. Zacznijmy od początku, od najdłuższej eskapady naszego bohatera. Słowacki kontra Bejrut W roku 1836 wraz z 3 przyjaciółmi, Słowacki wyjeżdża w wielką podróż na wschód. Wypływają statkiem do Grecji. We wrześniu przebywają cały tydzień w Atenach i na wyspie Syra. Następnie w Aleksandrii, Kairze i Gizeh. Wybierają się też łodzią w górę Nilu. W końcu decydują się na podróż do Teb, by stamtąd, konno, dotrzeć do Damaszku i Bejrutu. Podroż trwała niezmiernie długo (całe dwa miesiące), więc Juliusz postanowił odpocząć w Bejrucie i zwiedzić okolicę. Wybrał się do Betcheszban - klasztoru ormiańskiego. Poeta uznał to miejsce za najładniejsze w ówczesnej Syrii. Swiątynia zbudowana na skale, na uboczu, w niczym nie przypominała obecnego wyglądu. Romantyczne otoczenie i spokój miejsca natchnęły Słowackiego do napisania "Anhellego". Tym samym45 dni, spędzone w ormiańskiej świątyni, na zawsze weszły do historii polskiej literatury. Były też ważne dla ugruntowania religijnej przemiany Słowackiego. Podróżowanie na osiołku, wielbłądzie, palenie fajki wodnej (sziszy) czy przeżycie burzy piaskowej a nawet trzęsienia ziemi przyczyniły się do ugruntowania religijnej przemiany Słowackiego. Ten ponad miesięczny "odpoczynek" w ormiańskim klasztorze sprawił także, że poeta po latach przystąpił do spowiedzi. Warto nadmienić, że w ramach obchodów 150. rocznicy śmierci Juliusza Słowackiego, 5 października 2000 roku w klasztorze, w którym przebywał poeta, odbyła się uroczystość otwarcia wystawy poświęconej jego twórczości oraz inauguracja Izby Pamięci. Słowacki, mieszkając w klasztorze, nie dał nam jednak możliwości ocenienia warunków lokalowych. Tutaj " szkiełko i oko" hotelarza nie ma racji bytu. Jest jednak miejsce, gdzie możemy się wyżyć. To zupełnie inny etap podróży wieszcza, a mianowicie Genewa.
Hotel Four Seasons, w którym mieszkał J. Słowacki
Genewskie 5*
W liście do matki 6 czerwca 1834 r. pisał: "W Genewie od mojego pobytu przybyły dwa cuda- postawiono długi most przez jezioro i wybudowano ogromny hotel, czyli dom zajezdny przy moście". Dom zajezdny to obecnie pięciogwiazdkowy Four Seasons Des Bergue. Tu w grudniu 1927 r. zatrzymał się również w apartamencie nr 113 Józef Piłsudski. Les Pâquis to pierwszy i najstarszy hotel w mieście. Położony jest w pobliżu centrum biznesowo-handlowego nad brzegiem Jeziora Genewskiego. Obiekt dysponuje 103 pokojami urządzonymi w stylu Louis Philippe. Jeden z nich zamieszkiwał poeta. Lubił luksus, bo hotel należy do nielicznych, ultraluksusowych, pięciogwiazdowych hoteli na świecie. Opatrzność losu sprawiła, że czuć w nim ciągle polskiego ducha. Otóż, właścicielem marki Four Seasons jest Isadore Sharp, kanadyjski biznesmen pochodzący z Ożarowa. Słowacki na skrzydłach Białego Orła I może na koniec bardziej lokalnie wizyta Słowackiego we Wrocławiu. W mieście przebywał w maju 1848. Zatrzymał się wówczas w hotelu " Pod Białym Orłem" przy ul. Oławskiej. "Samo miasto Wrocław jest dosyć ładne, niezmiernie stare, wszystkie domy podobne do siebie, także dla kierowania się w tym mieście kompas bardzo by się przydał" - pisał w liście do matki, z którą po długiej rozłące spotkał się właśnie w hotelu. Tak oto przedstawiają się wybrane watki i miejsca podróży Słowackiego. O kolejnych będzie wkrótce mowa |